Start Bogdanowice - LZS Łężce 3-3 (2-2)
1-0 Łukasz Sztreker - 8'
1-1 Michał Jaremko - 17'
2-1 Mateusz Mikler - 31'
2-2 Andrzej Pakuła - 34'
3-2 Mateusz Mikler - 52'
3-3 Michał Jaremko - 63'
START: M.Prochnij - Ł.Sztreker, R.Zmurczyński, T.Gorczyca, R.Piskorz - M.Satarowski, J.Milewski, P.Leszczyński, R.Sobaszek - M.Mikler, W.Frydryk
Bogdanka po 3 tygodniowym rozbracie z ligową piłką powinna odnieść przekonywujące zwycięstwo nad rywalem, bowiem stworzyliśmy więcej sytuacji podbramkowych - szwankowała jednak skuteczność, a rywal na 5 celnych strzałów zdobył 3 gole! W 36 minucie Jakub Milewski nie wykorzystał rzutu karnego, wtedy nasza drużyna na przerwę schodziła by przy jedno bramkowym prowadzeniu. Za każdym razem, kiedy Bogdanka obejmowała prowadzenie goście w krótkim czasie doprowadzali do wyrównania. Nasi zawodnicy w ostatnich 5 minutach gry za sprawą Satarowskiego i Frydryka mięli jeszcze dwie 100 procentowe sytuacje, których jednak nie wykorzystali, przez co zadowolić musieliśmy jednym punktem.
Nasza drużyna już w 8 minucie objęła prowadzenie – rzut z autu wykonał Rafał Piskorz, a w polu karnym rywala dobrze ustawiony był Łukasz Sztreker, który skierował piłkę do bramki. 4 minuty później rzut wolny wykonywał Robert Sobaszek, jednak trafił piłką w poprzeczkę. Goście po początkowej przewadze Bogdanki otrząsnęli się w 17 minucie od razu doprowadzając do wyrównania. Po rzucie rożnym w dość dziwnych okolicznościach uderzeniem z bliska gola zdobył Michał Jaremko, przy biernej postawie linii obronnej Startu. W 29 minucie głową na bramkę rywala uderzał Wiesław Frydryk, lecz bramkarz w instynktownej paradzie obronił to uderzenie. Niespełna 2 minuty później Bogdanka po ładnej akcji ponownie objęła prowadzenie. Maciej Satarowski przebiegł z piłką paręnaście metrów i wypuścił w „uliczkę” Mateusza Miklera, który na przedpolu „16” minął bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki. Radość naszego zespołu nie trwała zbyt długo, bowiem zaledwie 3 minuty po rajdzie Miklera goście doprowadzili do wyrównania. Po rzucie z autu z dalekiej odległości technicznie na bramkę Marka Prochnija uderzył Andrzej Pakuła i precyzyjnie przelobował naszego bramkarza. Zaledwie 2 minuty po utracie gola w polu karnym Łężec piłkę ręką zagrał zawodnik gości i sędzia nakazał wykonanie rzutu karnego. Do piłki podszedł Jakub Milewski, uderzył po ziemi przy lewym słupku, gdzie akurat skutecznie interweniował golkiper gości. Stracona szansa naszej drużyny nie podcięła im skrzydeł i w końcówce I połowy stworzyli jeszcze dwie podbramkowe sytuacje. Najpierw gola zdobył Frydryk, jednak pomógł sobie przy tym ręką i bramka nie została uznana, a po chwili ten zawodnik zagrał piłkę na głowę Milewskiego, który przy tym strzale nie miał dogodnej pozycji i lekko uderzoną piłkę bez problemu złapał bramkarz gości.
Po zmianie stron w 52 minucie ponownie nasz zespół objął prowadzenie. Od połowy boiska dobrych kilkanaście metrów z piłką przebiegł Satarowski, zagrał ją w pole karne wprost na nogę Miklera, który silnym uderzeniem ładnie przymierzył i piłka zatrzepotała w bramce przyjezdnych. Niestety, ponownie niefrasobliwość naszej defensywy dała znać po 11 minutach od zdobycia trzeciego gola. Z łatwości w naszym polu karnym piłką operował zawodnik Łężec, który wycofał ją na 16 metr do Michała Jaremko, a ten silnym uderzeniem nie dał szans Prochnijowi na jakąkolwiek reakcję i goście doprowadzili do wyrównania. W 70 minucie Mikler zagrał dobrą piłkę do będącego w polu karnym Frydryka, który zwodem minął obrońcę, lecz jego próbę wykończenia akcji zastopował bramkarz. Ostatnie 5 minut meczu, to dwie akcje Bogdanki, z których przynajmniej jedna powinna zakończyć się zdobyciem gola. Wiesław Frydryk w polu karnym zagrał piłkę wzdłuż bramki, a Satarowski z ok. 3 metrów nie trafił piłką do pustej bramki, która przeleciała … ponad poprzeczką. W ostatniej akcji meczu ponownie Frydryk przedarł się lewą stroną boiska, minął obrońcę i mając przed sobą tylko bramkarza trafił piłką właśnie w niego i sędzia po tej akcji zakończył ten mecz, po którym pozostało sporo niedosytu.