Start Bogdanowice - strona oficjalna

Start Bogdanowice - Victoria Łany 2-0 (0-0)
1-0 Mateusz Mikler - 50'
2-0 Jakub Milewski - 90' + 2'

START: M.Prochnij - T.Gorczyca, R.Zmurczyński, R.Piskorz, T.Jaworski - P.Leszczyński, J.Milewski, M.Satarowski (87' Ł.Daszkiewicz), Ł.Sztreker - M.Mikler, W.Frydryk

Żółte kartki:
START: -
VICTORIA: 1 (6')

Bogdanka wzięła na rywalu rewanż za jesienną jednobramkową porażkę w Łanach, choć do końca tego meczu wynik nie był wcale taki pewny. Przed meczem mieliśmy sporo obaw o grę naszej formacji obronnej, bowiem w piątkowym treningu kontuzji nogi nabawił się filar defensywy Marcin Gużda, który prawdopodobnie do końca rozgrywek nie powróci na boisko. Jednak w potyczce z czwartą drużyną ligi wszyscy zawodnicy zaprezentowali dobrą formę, dzięki czemu nasz zespół odniósł trzecią wygraną z rzędu i trzeci mecz w tym sezonie na "0" z tyłu. Po pierwszej bezbramkowej połowie bramkę meczu w 50 min. strzelił Mateusz Mikler pięknym strzałem z woleja, a kropkę nad "i" w doliczonym czasie gry postawił Jakub Milewski.

Mecz Start - Victoria Łany lepiej rozpoczęli nasi zawodnicy i już w 8 minucie Mateusz Mikler trafił piłką w słupek. Parę minut później Wiesław Frydryk z prawej strony boiska dośrodkował na 5 metr, lecz w dogodnej sytuacji z piłką minął się Piotr Leszczyński. W 36 minucie Rafał Piskorz dośrodkował piłkę z rzutu wolnego w pole karne rywala gdzie Frydryk trafił  w bramkarza. Goście w I połowie nie stworzyli dogodnej sytuacji do strzelenia gola, a naszym zawodnikom w tej części gry brakowało skuteczności. 5 minut po zmianie stron mogliśmy się już cieszyć z prowadzenia naszego zespołu. Maciej Satarowski z rzutu wolnego dośrodkował piłkę w pole karne Victorii, a tam silnym i co ważne skutecznym wolejem popisał się Mateusz Mikler zdobywając pierwszą bramkę meczu. Kwadrans później po raz kolejny Frydryk urwał się zawodnikom gości lecz jego silne uderzenie zza pola karnego nieznacznie przeleciało nad poprzeczką bramki rywala. W 73 minucie Mateusz Mikler mógł zdobyć swojego drugiego gola w tym meczu - gdy minął już bramkarza z Łan powinien podać do nie obstawionego Jakuba Milewskiego, piłka nieznacznie mu odskoczyła i obrońca wybił ją na róg. 2 minuty później Satarowski skopiował wyczyn "Matisa" z początku meczu i również trafił piłką w słupek. W 80 i 85 minucie goście stworzyli dwie dogodne sytuacje do strzelenia gola - najpierw w sytuacji sam na sam z Markiem Prochnijem znalazł się zawodnik z Łan, minął naszego bramkarza jednak ... zabrakło dla niego boiska żeby zakończyć akcję, a chwilę później znakomitą sytuację na wyrównanie zmarnował zawodnik Victorii, który z bliska nie trafił w piłkę. Wiele, głównie pod bramką Łan działo się w doliczonym czasie gry. Najpierw Frydryk podał do Milewskiego, który z linii 16 metra popisał się technicznym uderzeniem, jednak na drodze do zdobycia gola stanęła poprzeczka. Chwilę później Mikler strzelał na bramkę i piłka po nodze interweniującego bramkarza odbiła się od poprzeczki. Do trzech razy sztuka - to porzekadło sprawdziło się w 92 minucie meczu. Wiesław Frydryk z końcowej linii boiska zagrał przekątną piłkę na drugi słupek, gdzie nie obstawiony Milewski strzałem głową padając zdobył gola, który definitywnie rozstrzygnął losy tego meczu na naszą korzyść.

/bo_s/