Start Bogdanowice - Orzeł Branice 1-4 (0-2)
0-1 Łukasz Kędzierski - 11' (karny)
0-2 Krzysztof Janocha - 18'
0-3 Krzysztof Janocha - 55'
0-4 Łukasz Wanat - 77'
1-4 Mateusz Mikler - 80'
Choć po takiej wysokiej porażce trudno kogoś w naszej drużynie wyróżnić, to jednak najmniej uwag, pomimo aż czterech puszczonych goli można mieć do bramkarza Marka Prochnija, którego trudno winić za utracone bramki, a paroma interwencjami zapobiegł wyższej porażce. Zwycięstwo lidera ani przez moment nie było zagrożone i zasłużenie zgarnęli w tym meczu komplet punktów. Nasi zawodnicy byli bezbarwni, przede wszystkim brakowało sytuacji pod bramką rywala, a jeśli już one się pojawiły, to brak było wyrachowania poszczególnym zawodnikom, którzy mogli, lecz jednak nie zdołali pokonali golkipera Orła, poza Mateuszem Miklerem, który po długiej przerwie spowodowanej pobytem za granicą wszedł w II połowie i pokazał młodszym kolegom z ataku, jak zdobywa się gole.
START: M.Prochnij - M.Kulesza, J.Reiwer, R.Zmurczyński, P.Link (46' M.Satarowski) - P.Jepiszko, J.Klim, R.Piskorz (60' M.Mikler), Ł.Sztreker (84' K.Białek) - P.Leszczyński, D.Wiercioch
Żółte kartki:
START: 2 - Janusz Klim, Rafał Piskorz
ORZEŁ: -
Sędziowie:
Tomasz Krupa - Przemysław Majewski, Tomasz Andrzejak (KS K-Koźle)
Mecz z czołowym zespołem A klasy wyraźnie nie wyszedł podopiecznym Wiesława Frydryka. Zawodnicy z Branic częściej byli w posiadaniu piłki i stworzyli zdecydowanie więcej sytuacji pod naszą bramką, stąd wyraźne zwycięstwo drużyny Orła.
Już w 11 minucie po nieco problematycznym faulu Patryka Linka we własnym polu karnym główny sędzia zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego dla gości i z 11 metrów pewnym egzekutorem okazał się Łukasz Kędzierski. 3 minuty później nasi zawodnicy mogli pokusić się o wyrównującego gola - po rzucie rożnym wykonywanym przez Patryka Jepiszko bramkarz gości odbił piłkę przed siebie, jednak uderzenie głową z bliskiej odległości Łukasza Sztrekera było zbyt lekkie i Adam Lenartowicz bez kłopotów wyłapał ten strzał. Chwilę później goście podwyższyli prowadzenie, a autorem trafienia po szybkiej kontrze okazał się Krzysztof Janocha. Nasi zawodnicy w tej części gry nie stworzyli już żadnej klarownej sytuacji, a nas przed wyższą porażką dwu krotnie uchronił Marek Prochnij, który odważnymi interwencjami poza polem karnym zapobiegł utratom kolejnych goli.
Po zmianie stron obraz gry nie ulegał zmianie i to rywal Bogdanki nadal prowadził grę. W 55 minucie było już 0-3 po tym jak Janocha najpierw położył bramkarza, po czym nie zostało mu nic innego jak wpakować piłkę do pustej bramki. Na kwadrans przed końcem meczu rywale zdobyli czwartego gola, a autorem bramki był Łukasz Wanat, który uderzeniem z bliskiej odległości bez trudu pokonał Prochnija. W tym meczu Bogdankę stać było tylko na honorowe trafienie - w 80 minucie Mateusz Mikler po powrocie z Anglii przypomniał się kibicom z dobrej strony i indywidualnie w polu karnym rywala wykończył akcję i po serii dryblingów umieścił piłkę w pustej bramce. W 88 minucie podwyższyć i tak wysoki wynik mógł Łukasz Lenartowicz, który po minięciu golkipera Startu nie trafił w światło bramki i piłka o centymetry minęła prawy słupek. Jednak ta zmarnowana stu procentowa sytuacja przez napastnika gości nie miała żadnego wpływu na wynik tego pojedynku, w którym zdecydowanie lepiej zaprezentowała się drużyna Orła Branice "wskakując" na fotel lidera.
/bo_s/
Galeria z meczu >>>>>
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.