Start Galmet Bogdanowice – Victoria Chróścice 7-2 (4-1)
1-0 Marcin Gużda - 4’
2-0 Grzegorz Kaliciak – 6’ (wolny)
3-0 Arkadiusz Lalko – 17’
3-1 Dominik Dora – 21’
4-1 Przemysław Karabin – 26’
5-1 Paweł Woniakowski – 50’
5-2 Dominik Dora – 60’
6-2 Grzegorz Kaliciak – 75’ (karny)
7-2 Konrad Rybak – 89’
Już po 6 minutach ostatniego spotkania rundy jesiennej na stadionie w Bogdanowicach wiedzieliśmy, że zobaczymy sporo bramek – wtedy Bogdanka prowadziła już 2-0, ale, że będzie ich aż 9 ?! Znakomita skuteczność naszych zawodników była dobrym podsumowaniem udanej jesieni. Zdobyliśmy na półmetku rozgrywek już o 1 punkt więcej, niż na zakończenie poprzedniego sezonu. Tym zwycięstwem i co ważne w świetnym stylu przełamaliśmy chróścicką niemoc, gdyż we wszystkich ostatnich 6 spotkaniach ligowych nigdy nie zdołaliśmy pokonać ekipy Victorii.
START: Bąkowski (80’ Kozakiewicz) - Woniakowski, Kaliciak, Bieniasz, Lalko - Zapotoczny (69’ Jamuła), Janowicz, Krupa (54’ Chałek), Gużda, - Karabin (69’ Mikler) - Rybak
RELACJA z meczu >>>>>
VICTORIA: Kowalczyk - Węgrzyn, Sacha (46' Kotula), Michoń, Polok (71' Szeląg) - Boczarski (77' Siedlecki), Bortnik, Jankowski, Bojanowski (69' Tomasik) - Maciejewski, Dora
Trener: Krzysztof Job
Rezerwa:
START: Czarnecki, Sławik, Szymczyszyn
VICTORIA: Borosz, Zęba, Rygiel
Żółte kartki:
START: - - -
VICTORIA: Paweł Jankowski (43'), Bartłomiej Węgrzyn (67'), Karol Bortnik (74")
Widzów: 400
Sędziowie: Arkadiusz Przystał - Jarosław Klecza, Sebastian Grzębski
Ten mecz nie mógł się dla nas lepiej rozpocząć, a dwa szybko zdobyte gole niejako ustawiły dalszy przebieg tego spotkania. Już w 4’ dośrodkowanie w pole karne Mateusza Krupy obrońcy zdołali wybić na 18 metr, gdzie Marcin Gużda z pierwszej piłki uderzył na bramkę Kowalczyka, a piłka po jego rękach znalazła się w siatce. Nie minęły 2 minuty, a Bogdanka prowadziła już 2-0. Po faulu na Przemysławie Karabinie sędzia zarządził na 22 metrze rzut wolny dla naszej drużyny, którego na gola zamienił bezpośrednim uderzeniem niezawodny w takich sytuacjach Grzegorz Kaliciak. W 17’ doczekaliśmy się kolejnej bramki, a strzelił ją po dośrodkowaniu Mateusza Bieniasza Arkadiusz Lalko. Gol naszego obrońcy był szczególnej urody – piękna przewrotka z narożnika pola karnego wzbudziła podziw i uznanie licznej grupy kibiców i na pewno samego rywala. Chróściczanie otrząsnęli się dopiero w 21’ spotkania, zdobywając kontaktowego gola. Tomaszowi Bąkowskiemu naciskanego przez Pawła Jankowskiego wypadła piłka z rąk i zawodnik gości wyłuskał piłkę, podał ją na 5 metr do Dominika Dory, który skierował futbolówkę do pustej bramki. Ten gol nie zniechęcił naszych zawodników, którzy dalej atakowali bramkę rywala. W 26’ Marcin Janowicz z rzutu rożnego wstrzelił piłkę w pole karne, a tam największym sprytem wykazał się Przemysław Karabin, z bliska pokonując po raz czwarty bramkarza przeciwnika. W odpowiedzi w 31’ Radosław Maciejewski groźnie uderzał z pierwszej piłki z linii „16”, ale na posterunku był Tomasz Bąkowski. 6 minut później po wolnym Kaliciaka w dogodnej sytuacji znalazł się Paweł Woniakowski, lecz po jego strzale głową piłka nieznacznie minęła słupek. W ostatniej akcji I połowy Woniakowski zagrał piłkę z lewej strony do Mateusza Krupy, lecz nasz pomocnik w dobrej sytuacji nie zdołał dosięgnąć tego podania. Po doliczeniu 1 minuty sędzia zakończył bardzo udane dla naszej drużyny pierwsze 46 minut.
II połowa, podobnie jak początek meczu był udany dla zawodników Bogdanki. 2 minuty po wznowieniu gry ponownie zakotłowało się pod bramką Kowalczyka – Lalko zagrywa górną piłkę do Marcina Gużdy, który uderza na bramkę, lecz bramkarz gości przenosi piłkę ponad poprzeczką. Tyle szczęścia vis a vis Bąkowskiego nie miał już w 50’ meczu. Marcin Janowicz ponownie asystował przy naszej bramce, celnie dośrodkował wprost na głowę Pawła Woniakowskiego, którego skuteczne uderzenie znalazło kierunek do bramki i prowadzenie drużyny Ryszarda Remienia wzrosło już do czterech goli. Wymiana ciosów trwała na dobre, gdyż już 10 minut później goście ponownie odpowiedzieli celnym trafieniem. W 60’ po rzucie wolnym zawodników Victorii w sytuacji sam na sam znalazł się ponownie Dominik Dora i celnym strzałem obok Bąkowskiego zdobył swojego drugiego gola w tym spotkaniu. Sporo śmiechu na trybunach wywołała sytuacja z 73’ – Grzegorz Kaliciak z prawej strony boiska w swoim stylu wykonywał rzut z autu – mocno wrzuconej w pole karne piłki nikt nie dotknął, a ta znalazła się … w siatce Victorii. Oczywiście o prawidłowo zdobytym golu nie mogło być mowy. Nieco wcześniej, bo w 69’ Remień dokonał podwójnej zmiany wprowadzając na plac gry Piotra Jamułę i Mateusza Miklera i obaj ci zawodnicy mieli swój udział przy kolejnych dwóch golach. W jednej z pierwszej sytuacji Mikler wywalczył dla naszej drużyny rzut karny. W środkowej strefie boiska przerzucił piłkę przez siebie i na czysto ruszył z nią w kierunku bramki rywala, a w polu karnym kapitan Victorii Bartłomiej Węgrzyn faulował naszego napastnika i sędzia wskazał na 11 metr. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Grzegorz Kaliciak, który lekkim strzałem po ziemi pokonał nawet nie próbującego interweniować Kowalczyka. Na 10 minut przed końcem spotkania przy wysokim prowadzeniu szansę debiutu otrzymał drugi bramkarz Startu Piotr Kozakiewicz, który w ostatnich minutach meczu zachował czyste konto. W 84’ wprowadzony w II połowie Damian Chałek również mógł wpisać się na listę strzelców, ale z 8 metra fatalnie skiksował. 2 minuty później dobre podanie od Konrada Rybaka otrzymał Mikler, ale jego strzał z 8 metra szczęśliwie broni golkiper gości. Ciągły napór na bramkę Victorii został uwieńczony w ostatniej minucie spotkania. Lewą stroną boiska pociągnął z piłką Piotr Jamuła i spod końcowej linii boiska dograł ją na 5 metr do nie pilnowanego Rybaka, który strzałem na raty pokonał po raz siódmy Piotra Kowalczyka, przypieczętowując „Victorię” Bogdanki. Było to nie podważające, bezdyskusyjne zwycięstwo naszej drużyny, która w ostatnim spotkaniu rundy jesiennej z bardzo dobrej strony pokazała się kibicom w Bogdanowicach.
Teraz przed naszymi zawodnikami chwila wytchnienia w przerwie zimowej, a po niej tak grającą Bogdankę chcielibyśmy oglądać w przyszłorocznej rewanżowej rundzie, z pozytywnym skutkiem na koniec sezonu !
/bo_s/