Start Galmet Bogdanowice – Oderka Opole 0-1 (0-1)
0-1 Bartosz Szepeta - 23'
Inny mógł być wynik tego spotkania, gdyby nasi zawodnicy wykorzystali choćby jedną z paru dogodnych sytuacji, jednak najczęściej na drodze do zdobycia gola stawał szczęśliwie broniący Damian Rozmus i … słupek. Goście, z wielu sytuacji pod naszą bramką wykorzystali jedną – w 23 min. celna "główka" Bartosza Szepety ustawiła mecz i odtąd Oderka kontrolowała przebieg meczu. Zawodnicy Bogdanki, szczególnie w II połowie byli równorzędnymi graczami dla opolan, jednak pod bramką rywala brakowało tak potrzebnego w sporcie szczęścia i precyzji.
START: Bąkowski – Bieniasz, Kaliciak, Lalko, Woniakowski – Krupa (70’ Rybak), Gużda, Jamuła (46’ Zapotoczny), Mikler (46’ Czarnecki), Chałek (56’ Szymczyszyn) – Karabin
RELACJA Z MECZU >>>>>
ODERKA: Rozmus - Kowalczyk, Surowiak, Brzozowski, Michniewicz - Szepeta (68' Ścisło), Deja (89' Majer), Franek, Syldorf (84' Bednarski) - Jaworski (78' Rewucki), Tyc
Trener: Dariusz Kaniuka
Rezerwa:
START: Kozakiewicz, Janowicz, Sławik
ODERKA: Bella, Wiszowaty
Żółte kartki:
START: Marcin Gużda (68'), Rafał Czarnecki (73'), Konrad Rybak (85')
ODERKA: Wojciech Ścisło (71')
Sędziowie:
Mirosław Zapotoczny - Wojciech Muszyński, Wojciech Nowak (OPOLE)
Widzów: 400
Spotkanie 13 kolejki Startu Galmet z Oderką Opole wzbudziło w Bogdanowicach spore zainteresowanie, a mały stadion wypełnił się niemal do ostatniego miejsca. Obie drużyny dzieliły w tabeli zaledwie 3 punkty i aby myśleć o utrzymaniu się w czołówce ligi to spotkanie należało wygrać.
Nasi zawodnicy ten mecz rozpoczęli wyraźnie spięci i w I połowie częściej w posiadaniu piłki byli nasi rywale. Już w 8’ groźnie z pierwszej piłki na naszą bramkę uderzał Tomasz Jaworski, ale jego imiennik Tomasz Bąkowski był na posterunku. W 10’ i 17’ nasi zawodnicy wykonywali rzuty wolne z niedalekiej odległości od bramki Damiana Rozmusa, jednak uderzenia Grzegorza Kaliciaka były nieskuteczne. Po kwadransie gry zarysowała się przewaga Oderki. W 19’ i 21’ Bąkowski ponownie był górą po uderzeniach Jaworskiego i Bartosza Szepety. Tyle szczęścia nasz golkiper nie miał już jednak w 23’ spotkania. Z lewej strony boiska Michał Michniewicz zacentrował piłkę w pole karne wprost na głowę nie pilnowanego Szepety, który przelobował naszego bramkarza i umieścił piłkę w bramce. Goście poszli za ciosem i już w 27’ Tadeusz Tyc minimalnie chybił. W 28’ stały egzekutor rzutów wolnych w naszej drużynie Grzegorz Kaliciak ponownie wykonywał rzut wolny, ale jego uderzenie z 28 metra przeleciało ponad bramką Rozmusa. Po raz pierwszy golem dla naszej drużyny zapachniało w 31’ spotkania – wtedy to z prawego narożnika boiska piłkę na 5 metr wrzucił Mateusz Krupa – futbolówki nie sięgnął Rozmus, a strzał „szczupakiem” Przemysława Karabina był minimalnie niecelny. Ten sam zawodnik mógł się zrehabilitować za tą sytuację 3 minuty później. Karabin otrzymał prostopadłe podanie od Marcina Gużdy i na pełnym biegu, naciskany przez obrońcę musiał się zdecydować na uderzenie z 18 metra i tak też uczynił, lecz Rozmus bez trudu obronił ten strzał. Minutę przed końcem I połowy rzut wolny z boku boiska wykonywał Kaliciak - bramkarz odbija piłkę przed siebie, ale czujność defensorów Oderki zażegnała niebezpieczeństwo. W 45’ rzut wolny po drugiej stronie boiska wykonywali opolanie, a strzał Sebastiana Deji wyłapał Bąkowski. Po 45 minutach gry prowadzili goście z Opola 1-0.
Początek II połowy zdecydowanie należał do zawodników Dariusza Kaniuki. W pierwszej sytuacji tylko w sobie wiadomy sposób napastnik gości Tadeusz Tyc nie trafił z 11 metra w bramkę, mając przed sobą tylko Bąkowskiego. W 49’ Jakub Syldorf oddał za lekki strzał na naszą bramkę z 8 metra i nasz golkiper bez trudu złapał piłkę w ręce. 3 minuty później po błędzie Łukasza Zapotocznego piłkę przejmuje Sebastian Deja i strzela zza pola karnego, jednak na nasze szczęście piłka o centymetry przelatuje ponad poprzeczką. Pod bramką Oderki mocno zakotłowało się w 71’ spotkania. Zapotoczny wrzucił piłkę w pole karne rywala, a tam wypożyczony na pół roku z Oderki Tomasz Szymczyszyn trafił piłką w słupek, a dobitka Marcina Gużdy była zbyt lekka i Rozmus obronił ten strzał. Chwilę później gorąco było już w naszym polu karnym – naciskany przez naszego obrońcę wprowadzony w II połowie Wojciech Ścisło padł na murawę, domagając się rzutu karnego, jednak od sędziego za próbę wymuszenia „11’ otrzymał żółty kartonik. Końcówka spotkania zdecydowanie należała do naszej drużyny. W 87’ strzał Kaliciaka na róg piłkę wybija bramkarz Oderki. W doliczonym czasie gry po wrzutce Kaliciaka w zamieszaniu podbramkowy strzał głową broni Rozmus, który chwilę później mógł polec samobójczym trafieniem Bartosza Brzozowskiego, od którego przypadkowo odbita piłka trafiła w słupek ! Szczęście tym razem było po stronie opolan, a piłka po wielokrotnych próbach strzału naszych zawodników w tym meczu na bramkę Rozmusa po prostu nie chciała do niej wpaść.
To spotkanie po 3 doliczonych minutach zakończyło się zwycięstwem opolan 1-0, ale przy odrobinie szczęścia ten wynik mógł być inny.
/bo_s/