Nerwowe poczynania zawodników na boisku znalazły swój epilog w pomeczowych wypowiedziach trenerów obu drużyn, w szczególności trenera Skalnika Grzegorza Kutuły, który w subiektywnej ocenie sprzecznie z naszymi odczuciami odniósł się do sytuacji, jaka panowała w trakcie całego spotkania. >>>>>
Grzegorz Kutyła – trener Skalnika Gracze
– Panie trenerze w dzisiejszym spotkaniu było nerwowo, było walecznie, było wszystko. Jak w Pana odczuciu wyglądał ten mecz.
– Powiem tak, było wszystko na co pozwoliliśmy rywalowi. Ponieważ uważam, że byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym i stworzyliśmy więcej sytuacji. Te okazje, które miały Bogdanowice wynikały z naszej nonszalancji, a w ten sposób tak nie można grać piłkę. Prawda jest taka, że sami sobie gospodarze nie stworzyły żadnej sytuacji, to co mieli to nasza nierozsądna gra w obronie, gdzie moi zawodnicy wdawali się w jakieś kiwki i niemądre zgrania narażając zespół na utratę bramki.
– Jak oceni Pan pracę arbitrów tego meczu
– Uważam, że karnego dla Bogdanowic w ogóle nie było. Z kolei, jak dla mnie i ludzi siedzących na wysokości po drugiej stronie był ewidentny faul w polu karnym na Sebastianie Lewandowskim. Tak samo kontrowersyjnie dwukrotnie sędzia zachował się odgwizdując spalone, gdy moi zawodnicy do gry włączali się z drugiej linii.
– Graliście z innymi drużynami, również walczącymi o ligowy byt. Jak na ich tle wypadł nasz zespół
- Dla mnie gołym okiem było widać, że ten zespół w ogóle nie próbował grać w piłkę (???) Dwa podanie i lufa do przodu, a może tam coś się urodzi. Po naszych „bykach” ten zespół miał swoje sytuacje i równie dobrze mógł to wygrać, taka jest prawda.
Piotr Urbańczyk – II trener Startu
– Trener Skalnika ocenił ten mecz, jako zdecydowana przewaga swojej drużyny, a sytuacje, które stworzyliśmy te wykorzystane, jak i nie wykorzystane wynikły tylko i wyłącznie po własnych błędach. Z naszego punktu widzenia było chyba nieco inaczej …
- Znaczy, że trener Skalnika był chyba na innym meczu. Na pewno drużyna gości grała dobrą piłkę do połowy. Myśmy mieli więcej 100 procentowych sytuacji, których niestety nie potrafiliśmy wykorzystać, to nam należało się zwycięstwo.
– Po samej końcówce meczu pozostał spory niedosyt. Jak zmotywować naszych zawodników, aby takie klarowne sytuacje wykorzystywali
– Prawdopodobnie, gdybyśmy mieli o 5-8 oczek więcej, to każdy z tych napastników strzeliłby co najmniej o jedną bramkę więcej. Ale, jeśli mamy tak mało punktów i nadal walczymy o utrzymanie, to nikt do końca nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialność za wynik.
Marek Malewicz – trener Startu
(... po zadaniu tego samego pytania)
– Hmmm … Rzeczywiście, w I połowie Skalnik prezentował się lepiej i na tej trudnej nawierzchni starali się grać z pierwszej piłki, często zmieniając pozycję. Pierwszą bramkę straciliśmy po ewidentnym błędzie defensywy i bramkarza, później po ładnej trójkowej akcji i główce Miklera zdobyliśmy kontaktowego gola, a połówkę zakończyliśmy skutecznym karnym Jamuły po ewidentnym zagraniu ręką zawodnika Skalnika. II połowa miała inne oblicze. Myśmy do dalszej części meczu podeszli z ofensywnym nastawieniem, jednak już po 15 minutach i stracie piłki w środku pola straciliśmy drugą bramkę. Ostatnie pół godziny myśmy cały czas naciskali i dziwię się, że tak doświadczony trener Skalnika w ten sposób ocenił ten mecz. Przecież później Dudacy strzelił w słupek, następnie niewykorzystane sytuacje Miklera i ponownie Dudacego, także tych akcji pod koniec spotkania naliczyłem 4. Na tym grząskim boisku moi zawodnicy pokazali, że są dobrze przygotowani kondycyjnie, jednak zabrakło im szczęścia. Oczywiście przy stanie 2-2 oni też mieli sytuację do strzelenia gola, ale to była wyłącznie ta jedna sytuacja warta odnotowania. Więc niech trener Kutyła nie opowiada takich rzeczy, bo chyba nie był na całym spotkaniu. Tak więc, jak już wcześniej powiedziałem zgadzam się, że w I połowie Gracze były piłkarsko lepsze, jednak w II połowie myśmy przejęli inicjatywę i to myśmy prowadzili grę
Rozmawiał: Bogusław Stupek