Po zakończeniu meczu Start Galmet Bogdanowice - Ruch Zdzieszowice nie dziwią odmienne nastroje trenerów obu drużyn; zwycięskiego Ryszarda Remienia ze Zdzichów i pokonanego Marka Malewicza z Bogdanki.
A oto, co powiedzieli po zakończeniu spotkania >>>>>
Trenerzy o meczu:
Ryszard Remień (trener Ruchu Zdzieszowice) – wypowiedź dla Radia Opole:
- Panie trenerze, nie było dzisiaj zbyt trudno odnieść to zwycięstwo, 5:0, mówi wszystko …
- Każdy mecz jest trudny. Dzisiaj przed meczem widziałem swoich zawodników zmobilizowanych i skoncentrowanych, dlatego tak to może wyglądało. Graliśmy dobrze, wysoko, pressingiem, zawodnicy w stu procentach wykonali założenia przedmeczowe i przełożyło się to na wynik.
- Można powiedzieć, że do pierwszej bramki mecz był w miarę wyrównany, a potem bawiliście się grą i sprawiało Wam to dużą przyjemność, stąd taki wysoki wynik.
- No tak, graliśmy praktycznie na 1-2 kontakty na całym boisku, taka gra kibicom się podoba. Ja bym sobie życzył żeby zawodnicy w każdym meczu tak grali. Ta nasza dzisiejsza gra przełożyła się na sytuacje, bo wiadomo, że jak tak się gra, to stwarza się sporo sytuacji podbramkowych. Dzisiaj do tego byliśmy skuteczni, bo dużo tych sytuacji wykorzystaliśmy. Szkoda, że w końcówce jeszcze nie udało się podwyższyć wyniku, bo były ku temu okazje.
- Awans jest już praktycznie faktem …
- Nie, nie, jeszcze nie. Na to trzeba poczekać bardzo długo, jeszcze wszystko może się wydarzyć.
Marek Malewicz (trener Startu)
- Co dzisiaj zdecydowało o naszej wysokiej porażce, ostatnie mecze nie były takie złe.
- Na początku zdecydowały względy psychiczne, przyjechał do nas lider i moi zawodnicy rozpoczęli ten mecz dziwnie spięci. Do 17 minuty nie wiele działo się na boisku, była walka, nasi przeciwnicy lepiej grali z pierwszej piłki, zdobywali teren, dużo też grali bez piłki, a pierwsza bramka otworzyła wynik tego meczu. Potem padły jeszcze dwie, a w II połowie dwie kolejne, a mogło być jeszcze gorzej, Wolny w wielu sytuacjach zachował się naprawdę świetnie. Przy straconych golach przede wszystkim widoczny był brak krycia, zawodnicy Ruchu przewyższali nas myślą gry. Dzisiaj nie sprawdził się atut własnego boiska. W II połowie mogliśmy zdobyć honorowego gola, ale zaprzepaściliśmy sytuację 2 na 1. Rywal w dniu dzisiejszym był od nas zdecydowanie lepszy i myślę, że godnie będzie reprezentował nasz region w II lidze, bo co do tego, że awansują nie mam wątpliwości. Życzę im jak najlepiej.
- Jaka atmosfera panuje w drużynie po dzisiejszym meczu, czy zawodnicy nie są załamani tą porażką.
- Na pewno przez jakiś czas ta porażka zostanie w ich głowach. Atmosfera na razie nie jest za wesoła, bo trudno, żeby było inaczej. Wyciągniemy z tego meczu wnikliwe wnioski, aby takie błędy nie mogły się już zdarzyć.
- Czy po tym meczu dojdzie do kolejnych zmian w składzie.
- Na tą chwilę martwi mnie absencja Rafała Czarneckiego w dwóch kolejnych meczach (otrzymał 10 żółtą kartkę !), a po I połowie plac gry musiał opuścić Grzesiek Kaliciak, który nadal narzeka na uraz mięśnia dwugłowego. Liczyłem na to, że ten blok defensywny będzie się ze sobą zgrywał, a niestety cały czas muszę dokonywać jakiś roszad. Korekta w składzie z Krasiejowem będzie nie unikniona.
- … i co dalej
- Wiadoma sprawa, że graliśmy z liderem, który w tej rundzie jeszcze nie przegrał. My musimy szukać punktów z drużynami, które są w naszym zasięgu. Przed nami mecz w Krasiejowie, u siebie z Częstochową, która ostatnio bardzo dobrze sobie radzi, następnie również u siebie z Chróścicami, które przeskoczyły nas w tabeli po ostatniej wygranej nad Krasiejowem. Właśnie m.in. z tymi drużynami bezpośrednie mecze musimy rozstrzygać na własną korzyść.
Rozmawiał Bogusław Stupek