Start Bogdanowice - strona oficjalna

Ruch- rezerwa: ?
Start-rezerwa: Jerzy Ryncarz, , Piotr Hanuszewski, Dawid Achtelik

Żółte kartki:
Ruch: Dawid Kiliński - przepychanka z przeciwnikiem, Grzegorz Zmuda - faul
Start: Mariusz Wiciak - dyskusje z sędzią, Przemysław Baranowski - dyskusje z sędzią, Rafał Czarnecki - dyskusje z sędzią, Mateusz Mikler - przepychanka z przeciwnikiem, Piotr Jamuła - faul, Wiesław Frydryk - odkopnięcie piłki po gwizdku, Marcin Gużda - celowe zagranie piłki ręką,

Sędziowie: Maciej Krzyżowski - Artur Kulpa     (KS Nysa)

Widzów: 600

Jeśli w poprzedniej kolejce gospodarz tego meczu wygrywa na wyjeździe 7:1, a my przegrywamy 0:5, to wynik tej konfrontacji był niejako z góry przesądzony. Wprawdzie to jest sport, a w sporcie wszystko jest możliwe, to jechaliśmy do Zdzieszowic chyba nie do końca licząc na wyrwanie punktu(ów) gospodarzom. Dodatkowo nasz zespół został osłabiony brakiem podstawowego obrońcy Marcina Stupka, który już raczej na pewno do końca tej rundy, a może nawet sezonu nie zagra, z uwagi na rozpoczęcie szkółki przygotowującej do pracy w straży pożarnej.
Od środka to spotkanie rozpoczyna zespół Bogdanki i już po chwili po wślizgu z boku Reiwera Frydryk oddaje strzał z okolicy 30 m, ale nad bramką Fecia. W odpowiedzi w 4 min. gry piłkę przejął Bella i po faulu Krupy rzut wolny wykonywał Rogowski – dogranie na 7 m, ale główka Polaka przechodzi obok bramki Rafała Wolnego. W 9 min. na 35 metrze od bramki Fecia faulowany jest Rafał Czarnecki, lecz jego próba strzału mija bramkę gospodarzy. Piłkarze HKS-u w 12 min. na skraju pola karnego wykonywali rzut wolny jednak piłka po strzale Kapłona i dobitce z 20 m Rychlewicza przechodzi obok słupka. W 35 min. gry w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Damrat, lecz zwlekał ze strzałem i stracił piłkę po wślizgu naszego obrońcy na 7 metrze. W 36 min. po dograniu piłki w pole karne Rogowskiego ponownie Damrat został skutecznie uprzedzony odważną interwencją Wolnego. Generalnie pierwsze 45 minut gry przebiegło bez poważniejszej sytuacji podbramkowej którejkolwiek z drużyn, choć lepsze wrażenie po I połowie pozostawili miejscowi gracze, którzy jednak nie potrafili zaskoczyć w naszej bramce Rafała Wolnego. Jeśli chodzi o naszą drużynę, to nie oddaliśmy ani jednego celnego strzału na bramkę Fecia. Może na taki obrót sprawy miało wpływ cofnięcie do pomocy Mateusza Miklera, a młody Damian Chałek, choć w przodzie był bardzo aktywny, to jeszcze nie rozumie się na tyle dobrze z Wieśkiem Frydrykiem, aby można było skutecznie zagrozić Zdzichom.
Drugie 45 minut diametralnie różniło się od jej pierwszej części. Przede wszystkim było szybciej, bardziej nerwowo, skutecznie (tylko dla Ruchu) i żółto (7 kartek + 2 w I połowie). Z pewnością za mało agresywną grę swoich zawodników w I połowie zganił trener Zdzichów Ryszard Remień, gdyż po przerwie od razu wzięli się do roboty. Już pierwsza akcja w 49 min. przyniosła im powodzenie. Wrzutkę z lewej strony boiska nasi zawodnicy wybijają przed pole karne, a tam Łukasz Damrat zagrywa do nie pilnowanego Daniela Rychlewicza, który będąc na pograniczu spalonego strzałem w krótki róg pokonał Wolnego. Próba odpowiedzi naszego zespołu i pierwszy celny strzał na bramkę Fecia oddał Frydryk, ale uczynił to na tyle lekko, że golkiper gospodarzy bez trudu złapał piłkę. Chwilę później poprzeczka po strzale Rogowskiego ratuje nasz zespół przed utratą kolejnej bramki. Drugi gol dla HKS-u na niespełna kwadrans przed końcem spotkania wśród naszych zawodników i kibiców wzbudził najwięcej kontrowersji. Prostopadła piłkę zza 16-stki otrzymał Tomasz Damrat, będąc już nieznacznie na pozycji spalonej, jednak jego strzał ląduje na wewnętrznej części słupka, ale dobitka Buchały, choć z małymi kłopotami jest już skuteczna i gospodarze prowadzili 2:0. Po tym golu Wiciak, Baranowski i Czarnecki w ramach protestu gremialnie ruszyli w kierunku bocznego sędziego Artura Kulpy, za co hurtowo otrzymali po żółtym kartoniku. Taki obrót sprawy wyraźnie podciął skrzydła naszym zawodnikom, którzy już w ogóle nie mieli pomysłu na grę, a dodatkowo gospodarze już bez żadnych wątpliwości dwukrotnie w końcówce meczu nas wypunktowali. Po faulu Piotra Jamuły na Rolandzie Buchała z prawej strony narożnika pola karnego rzut wolny wykonywał Dawid Kiliński, który zagrał górną piłkę na głowę Tomasza Damrata i mimo interwencji naszego obrońcy głową ulokował piłkę w naszej bramce. Ostatnie trafienie zawodnicy Ruchu zadali w 87 min. spotkania. Lewą stroną przedarł się Rafał Jakubczak, zacentrował piłkę w nasze pole karne, a tam jeden z zawodników Ruchu głową zgrał piłkę wprost pod nogę Buchały, który silnym uderzeniem z 5 metra dobił nasz zespół.
Ruch po tym spotkaniu uczynił kolejny krok w kierunku awansu do II ligi, natomiast my ugrzęźliśmy w miejscu, obsuwając się na przed ostatnie miejsce w tabeli. Jednak przed nami mecze, w których jesteśmy zmuszeni już coś ugrać, bo z takimi rywalami jak Krasiejów, czy Chróścice możemy na równi rywalizować i punkty, najlepiej 6 były by mile widziane

• Komentarzy [7]
• czytano: [837]
• DO